Muzyka jest towarzyszką samotności.
Cichy stukot, niczym skradanie się na palcach.
Kroki...
Uderzenie.
Cisza, mrok i ciemność to jedyni towarzysze.
Znajduje się w dużej, praktycznie pustej oraz ciemnej sali, ogromnych rozmiarów. Powoli, lecz stanowczym krokiem zbliża się w jej stronę.
Jedyne co słychać to dźwięk butów stąpających po zimnej, marmurowej posadzce.
Nieugiętość - to słowo jest idealnym jego opisem. Nie bacząc na nic podąża w jej stronę, mając w głowie tylko jeden cel - zdobyć ją.
Będąc tuż przed nią, zaczyna zauważać jej boskie wdzięki.
Piękna sylwetka... Idealne krągłości oraz wcięcie w talii.
Kształty jakich niejedna by pozazdrościła, lecz ona wydaje się ich nie zauważać i jakby nie mieć świadomości swojego piękna... Stoi nieruchomo, patrząc bezustannie wprost na niego, jak gdyby pragnęła go ponaglić w jego poczynaniach.
Nie mogąc już wytrzymać przyspiesza tempa i momentalnie znajduje się tuż przy jej boku.
Pan sytuacji, od jego woli jedynie zależy to jaki wydźwięk będzie miało to spotkanie.
Wyciąga dłoń i niespiesznie zaczyna muskać ją wzdłuż całej sylwetki.
Te krągłości, wcięcie w talii, nieugięta oraz dumna postawa oparta o kant krzesła... .
Ta niewielka postać, staje się w sekundzie uwydatnieniem jego wszystkich marzeń.
Nagle, nie mogąc się już powstrzymać odpycha ją od krzesła, staje za jej plecami i podtrzymując ją w talii zaczyna podziwiać w całej okazałości.
Kontynuując wcześniejsze poczynania siada na krześle, lecz nadal przytrzymuje swoją muzę tuż przed sobą.
Podziwia jeszcze chwilę, po czym zaczyna wywoływać w niej lekkie dźwięki uniesienia.
Z coraz to większą zażyłością, nadal muska wybrankę.
Z kolei ona staje się coraz to głośniejsza.
Wydaje piękny oraz tajemniczy dźwięk, który pieści jego zachwyconą już duszę.
Ta przepiękna melodia wydobywająca się z jej wnętrza koi uszy obojga kochanków, wprowadzając ich w pewien rodzaj niezwykle intrygującego transu.
Wszechobecna staje się czerń, a gdzieś w tle co chwila widać lekkie ślady mgły, żywcem wyciągniętą z starego dreszczowca. Dwoje kochanków w miłosnym uniesieniu jest całkowitym dopełnieniem tego obrazka.
Lecz...
Wszystko dobiega końca za sprawą jednego, a zarazem niezwykle gwałtownego pociągnięcia smyczkiem.
Teraz wszystko staje się jasne, prawda?
Grajek i jego muza zwana wiolonczelą.
Muzyka jest towarzyszką samotności.
Dopełnieniem tego pięknego obrazka jest metafora, będąca najbardziej produktywną ze wszystkich umiejętności człowieka.
N.CH
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz